niedziela, 2 lutego 2014

Jedyna taka noc w roku...

Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie o powód mojej fascynacji futbolem amerykańskim. Nie ma jednej odpowiedzi. Zaczęło się to pewnego zimowego wieczora, gdy z ciekawości zerknąłem na zasady gry i spróbowałem dostrzec je w praktyce podczas jednego ze spotkań. Zostałem porwany. Krzyk wydobywający się z tysięcy gardeł, rozemocjonowani komentatorzy, zawodnicy wykonujący niezrozumiałe ruchy i trenerzy z headsetami na głowie, gorączkowo analizujący dziesiątki kartek przed sobą. A pośród nich ja. Wciągnięty w wir wielkiego show. Wydarzenie, które ma prawo bytu wyłącznie w Stanach Zjednoczonych, trafiające bezpośrednio w ich mentalność. Okraszone medialną wrzawą i sponsorami, a z nimi naturalnie - wielkimi pieniędzmi. Elementy niezwykle mocno oddziałujące już nie tylko na podświadomość Amerykanów, lecz także mieszkańców całego świata, a szczególnie ludzi młodych, w tym mnie. W XXI wieku nieodłącznym elementem hasła globalizacja jest amerykanizacja, a jej pochodną - futbol amerykański. Dlatego właśnie, tak jak coraz trudniej nam zrozumieć sposób rozwoju globalnego społeczeństwa i wszechobecny konsumpcjonizm, tak samo ciężko przychodzi nam odpowiedź na pytanie o fenomen tej dyscypliny sportu, która wraz z kulturą amerykańską, zaszczepiana jest całemu światu.

Kwintesencją, ukazującą całkowite piękno tej dyscypliny, jest oczywiście Super Bowl. 4 godziny, poprzedzone co najmniej tygodniową medialną i społeczną gorączką, które urosły do formy rytuału, zachwycające każdym, nawet najmniejszym, elementem. Wielki biznes. I to on zaprowadził organizatorów wielkiego finału w miejsce, które jest mekką dla każdej dyscypliny sportu w USA - Nowego Jorku. Niezwykle ciężkie warunki pogodowe na przełomie stycznia i lutego, które motywowały władze NFL do rozgrywania Super Bowl na południu (10 razy finał odbył się w Miami, tyleż samo w Nowym Orleanie, a kolejne 3 finały będą miały miejsce w Phoenix, San Francisco oraz Huston), zostały przedstawione jako element niezwykłej dramaturgii, nawiązujący do lat '50 i '60, gdy finały rozgrywane były bez względu na warunki atmosferyczne. Najprawdopodobniej uda się uniknąć opadów śniegu, jednak temperatura będzie oscylowała w okolicach 3 stopni Celsjusza. Mało kto jednak podważa stosowność rozgrywania decydującego meczu w tym miejscu. Nowy Jork (choć sam mecz odbędzie się w sąsiadującym New Jersey) musi mieć Super Bowl. Statystycy oszacowali już, że sam tegoroczny tydzień poprzedzający spotkanie przyniósł stanom-gospodarzom rekordowe zyski. A co najważniejsze, zachwyceni są fani, bo to o ich pieniądzach mówimy.


Niezmiennie najważniejszym pozostaje aspekt sportowy spotkania. Przez cały tydzień każda pozycja w obu ekipach została prześwietlona na wszystkie sposoby. Na tym polega też magia i dramaturgia całego wydarzenia. Oba zespoły wiedzą o sobie wszystko. Takie spotkania wygrywa się sercem. No i odrobiną szczęścia. Patrząc na statystyki i grę Broncos i Seahawks w poprzednich fazach sezonu, bez cienia wątpliwości ogłoszono czterdzieste ósme Super Bowl pojedynkiem najlepszej ofensywy (przez wielu uważaną za najlepszą formację ofensywną w historii futbolu) z najlepszą obroną sezonu. I, jak to bywa w przypadku takich match up'ów, pojawia się odwieczny dylemat: "najlepszą obroną jest atak" czy jednak "ofensywa przyciąga widza, obrona zdobywa tytuły"? Ciężko stwierdzić jednoznacznie. Oba zespoły to całkowite swoje przeciwieństwa. Dotyczy to sposobu atakowania, skuteczności defensywy, charakterystyki rozgrywających, solidności offensive line, doświadczenia, lecz także i młodości, a także pracy i doświadczenia trenerów. Sam jestem bliższy twierdzeniu, że częstotliwość zdobywania punktów przez ofensywę zespołu z Denver może okazać się kluczem do zwycięstwa. Bardzo ważnym elementem spotkania będzie zabezpieczenie pocket wokół Peytona Manninga, który jest nie do zatrzymania, lecz tylko wtedy, gdy posiada odpowiedni komfort pracy. Czy Legion of Boom, gdyż takie miano otrzymała super-defensywa zespołu z Seattle, podoła zadaniu? Czy to jednak mrożąca krew w żyłach rywali "Omaha!" , dowodzona przez niesamowitego w tym sezonie Manninga po raz kolejny nie znajdzie pogromcy? To najważniejsze pytania dzisiejszego wieczoru.



Spread offense Denver Broncos. I bądź tu mądry... (source: nfl24.pl)


Popełnię jeszcze kilka zdań na temat największego bohatera dzisiejszego wieczoru, którego nazwisko pojawiło się w tym artykule już kilkukrotnie. Peyton Manning - jedna z największych gwiazd sportu XXI wieku, choć zapewne niewielu z Was słyszało kiedykolwiek jego nazwisko. Dzisiejsza noc wydaje się być idealną szansą na poznanie zawodnika, który za Oceanem stał się fenomenem, inspiracją dla pokoleń. 5-krotny MVP sezonu regularnego, 13-krotnie wybierany do Pro Bowl (meczu gwiazd NFL), dzierżący najwięcej indywidualnych rekordów wśród wszystkich zawodników kiedykolwiek uprawiających futbol amerykański. Odrodził się niczym feniks z popiołów po kolejnej kontuzji kręgosłupa, gdy utracił władzę w rękach i bliski był podjęcia decyzji o zakończeniu kariery. Odrzucony przez Indianapolis Colts - drużynę zawdzięczającą mu pasmo nieprzerwanych sukcesów, znalazł zaufanie wśród włodarzy zespołu Denver Broncos, którym odpłacił się najlepszym indywidualnym sezonem w historii NFL, doprowadzając swą drużynę do wielkiego finału.

Stanie on dzisiejszego wieczoru w świetle jupiterów i ogniu milionów spojrzeń widzów z całego świata. A za każdym spojrzeniem kryją się setki pytań związanych z jego osobą. Śledzony będzie każdy jego ruch, każde zagranie. Dla nas, Polaków, porównywalnym fenomenem może być chyba wyłącznie Adam Małysz. W przeciwieństwie do Orła z Wisły, któremu nigdy nie dane było poczuć smaku olimpijskiego złota, Peyton Manning jeden mistrzowski pierścień już posiada w swej kolekcji. Gra toczy się o coś zupełnie innego. 37-letni zawodnik może dzisiejszym występem rozwiać wszelkie wątpliwości odnośnie tego, że jest on najlepszym graczem w historii NFL. Po raz pierwszy w swej karierze został mianowany przez prestiżowy magazyn Sports Illustrated sportowcem roku (przez wiele lat upatrywano spisku i celowego pomijania jego kandydatury). Dzisiejszej nocy zrobi wszystko, by dowieść, że tytuł ten należał mu się bezsprzecznie. Przede wszystkim dla niego warto poświęcić dzisiejszą noc.


Na koniec garść ciekawostek odnośnie szaleństwa opanowującego Stany Zjednoczone podczas jedynej takiej nocy w ciągu roku. Pominę jednak powtarzane w mediach co roku informacje o liczbie zakupionych teleodbiorników czy wypitych litrach piwa.Wymiotujemy już nimi. Postanowiłem poszukać bardziej osobliwych faktów. Oto one:

Hazard. Oto lista 10 najdziwniejszych zakładów bukmacherskich dotyczących tegorocznego Super Bowl:


  • Czy Renee Fleming będzie miała na sobie rękawiczki podczas śpiewania hymnu Stanów Zjednoczonych.
  • Czy Knowshon Moreno będzie płakał podczas hymnu Stanów Zjednoczonych.
  • Którą prezenterkę stacji Fox zobaczymy na ekranie jako pierwszą? Erin Andrews czy Pam Oliver?
  • Ile razy Peyton Manning powie „Omaha” podczas meczu? Ponad 27.5 czy poniżej 27.5?
  • Ile razy zostanie usłyszymy „Beast Mode” w trakcie meczu? Ponad 2 czy ponieżej 2?
  • Co Bruno Mars będzie miał na głowie na początku swojego występu podczas Halftime Show? Czapkę, kapelusz czy będzie bez nakrycia głowy?
  • Czy któryś z członków Red Hot Chilli Peppers będzie półnagi podczas występu w ramach Halftime Show?
  • Czy Michael Crabtree wspomni o Richardzie Shermanie w którymś ze swoich wpisów na Twitterze w trakcie Super Bowl od kick-offu do ostatniego gwizdka?
  • Ile razy zobaczymy na ekranach telewizorów Eli Manninga (brata Peytona) w trakcie meczu? Ponad 1.5 czy poniżej 1.5?
  • Jakiego kolor będzie Gatorade (lub inny płyn), którym zostanie oblany trener zwycięskiej drużyny? Bezbarwna/woda, żółtego, czerwonego, niebieskiego czy zielonego?

  • Obietnica.
    Safety Denver Broncos - Mike Adams, obiecał, że gdy jego drużyna wygra spotkanie, przejdzie pieszo 10 mil dzielących stadion w East Rutherford od jego posiadłości w Paterson. Dla potwierdzenia cytacik:  

    „Jeśli wygramy Super Bowl, zamierzam nie ściągać padów i kasku i iść tak do domu"

    Symulacja. Co roku Electronic Arts, producent gry Madden NFL, organizuje wierną symulację finałowego spotkania. Oto tegoroczne przewidywania:


    Warto nadmienić, że maddenowe symulacje trafnie przewidziały 8 z 10 ostatnich tryumfatorów.

    Przepowiednia. W jednym z odcinków popularnego serialu The Simpsons, wyemitowanym w 2005 roku, na ekranie telewizora wyświetlił się wynik meczu pomiędzy tegorocznymi finalistami. Fani Broncos nie mają nic przeciwko takiej kolejności zdarzeń.


    Gdzie będzie można obejrzeć tegoroczne Super Bowl XLVIII? W Polsce przede wszystkim na kanale Polsat Sport. Pragnącym poczuć jednak całą otoczkę spotkania, zobaczyć osławione na całym świecie reklamy w przerwach i obejrzeć występ Bruno Marsa wraz z gościnnym udziałem Red Hot Chili Peppers, polecam jeden z internetowych streamów z amerykańskiej telewizji lub odkodowany dla wszystkich widzów w dniu dzisiejszym internetowy odtwarzacz kanału FOX, transmitującego finał.

    Jedno jest pewne: każdy, kto postanowi spędzić dzisiejszą noc śledząc zmagania 22 gladiatorów w walce o najcenniejsze trofeum, nie będzie zawiedziony.

    ENJOY THE SHOW!


    WL



    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz