poniedziałek, 18 listopada 2013

Au revoir Fran.. no właśnie, kto?

Wracam do żywych. Z racji tego, że dopiero dzisiaj znalazłem czas, żeby dorwać się do piątkowej sieczki, to potraktujcie to jednocześnie jako zapowiedź jutrzejszego rewanżu.

Spotkanie mogło zachwycić albo ukołysać do snu, niczym najlepsze fragmenty tegorocznej gry Milanu w Serie A, czy coś takiego. Zero efektowności, max efektywności. I to tylko z jednej strony. Ukraina bezlitośnie wcieliła się w role Kuby Rozpruwacza. Wyczekała na odpowiedni moment i z gracją pierwszorzędnego monsieur zadała dwa decydujące ciosy. Trener Fomenko z ławki rezerwowych nie wstawał wcale, bo i nie było powodu. Z każdą kolejną minutą na jego twarzy gościł za to coraz pewniejszy uśmiech. Widział, że podopieczni go posłuchali i wiedzą co mają robić. I co najważniejsze, robią to dobrze.

Ukraina zagrała wyśmienicie. Fundamentem sukcesu była postawa środka pola, przede wszystkim pary Rotan-Stepanenko. Nie dość, że nękali co chwila Nasriego, to i Pogba i Matuidi nie mogli ani przez chwilę poczuć się pewnie. Znakomitą pracę wykonali również wspomagając boczne sektory boiska. W ataku pozycyjnym, gdy piłka znajdowała się dłużej niż 10 sekund przy nodze Ribery'ego, zaraz znajdowało się przy nim 3 "natrętów". Wielkie zaangażowanie w  prace defensywną było widać także ze strony skrzydłowych. Obaj nie szczędzili sił na pressing, schodząc bardzo często do środkowej części boiska.

Niebiesko-żółci imponowali również zimną krwią przy rozgrywaniu piłki. Pressing Francuzów, szczególnie w pierwszej połowie, stał na bardzo dobrym poziomie, co nie przeszkadzało piłkarzom Fomenki w składnym wyprowadzeniu piłki z własnej połowy. Ba, co więcej wykorzystywali oni bezlitośnie powstałe w ten sposób luki po trójkolorowej stronie boiska, posyłając niezwykle dokładne, długie zagrania, gdzie czekał na nie niezwykle waleczny Zozulya, z którym wybitnie nie radziła sobie para Koscielny-Abidal.

Czego zabrakło tricolores? W zasadzie to zawiniła chyba każda formacja. Nie ma sensu wymieniać tu poszczególnych błędów kolejnych zawodników, bo było ich od groma i jeszcze więcej. Skupię się na tych najważniejszych czynnikach, które spowodowały, że gra Francuzów wyglądała tak, a nie inaczej. Zaczynamy...

1. Brak kreatywności i współpracy środkowego trójkąta Matuidi-Nasri-Pogba. Nie potrafili oni stworzyć nawet pozorów przewagi w środku pola. Para defensywnych pomocników pod akcje ofensywne podłączała się wyłącznie od wielkiego dzwonu i to przeważnie nie stwarzając większego zagrożenia. Zawodnik PSG, nie dość że do bólu nieefektywny pod kątem kreowania gry, potrafił stracić banalne, wydawać by się mogło, piłki. Bardziej aktywny w tym względzie był Pogba, jednak i u niego nie widać było błysku, którym popisuje się w spotkaniach Juve. Rzadko wdawał się w dryblingi, co potrafi robić świetnie przy doskonałym balansie ciałem. W całym meczu zagrał tylko 3 przerzuty, co stanowi jedno z jego zagrań firmowych podczas budowania ataku pozycyjnego. Co do krycia na radar, co dobrze potrafią robić na poziomie reprezentacyjnym wyłącznie wybitni zawodnicy, obu panom polecam analizę dominacji w środku pola Carricka, autorstwa nieocenionego Gary'ego Neville'a. Przy przeciętnej postawie partnerów niewiele mógł zrobić i Nasri pozbawiony swego atutu, czyli umiejętności rozpędzenia akcji szybkością i grą na małej przestrzeni. Jednak i on nie wykazywał przez czas swego pobytu na murawie wielkiego zaangażowania i chęci do gry.

2. Niewidoczny Ribery. Bardzo rzadkim obrazkiem (poza początkiem 2-giej części spotkania) było cofanie się lidera reprezentacji pod linię środkową w celu pomocy z rozegraniu i rozciągnięciu akcji. Przez brak przewagi w środku pola miał on bardzo mało wolnego miejsca na skrzydłach, co powinno przekonać go do spięcia pośladków i wsparcia kolegów w centralnej strefie, wykorzystując umiejętność świetnej gry na małej przestrzeni. Brakowało mu pomocy w odgrywaniu piłek po ziemi od Giroud, do czego przyzwyczaił się w Bayernie, co jednak nie może go usprawiedliwiać. Ribery zagrał bardzo przeciętne spotkanie.

O postawie Remy'ego nie ma sensu mówić ani słowa, wzbudzał wyłącznie politowanie. Nieco ożywienia wniósł Sissoko, lecz on z kolei raził chaotycznością i niedokładnością.

3. Czarę goryczy dopełnia postawa Koscielnego. Pierwszą bramkę zapisał na swoje konto do spółki z Debuchy'm, popełniając kardynalny błąd w strefowym kryciu. Drugą dopisał już sobie sam. Po zachowaniu z 90-tej minuty wypada tylko zastanowić się, czy jego nieobecność w rewanżu będzie osłabieniem linii defensywnej.

Dziwią mnie też zmiany szanownego pana Didiera Deschampes. Po pozbyciu się Remy'ego kolejnym oczywistym krokiem wydawało by się stworzenie przewagi w środku pola, co równa się pozbyciu się Matuidiego, czego jednak selekcjoner tricolores nie uczynił. Zdjął za to odpowiedzialnego za jakikolwiek ruch w ataku Nasriego. Fatalne posunięcie.

Czemu jednak sprawa awansu nie jest przesądzona? Przez olbrzymi potencjał, który drzemie we Francuzach oraz chęć wymazania z pamięci wszystkich piątkowego blamażu. Możliwości reprezentacji Francji sięgają, nie oszukujmy się, spokojnie półfinału Mundialu. Skoro w RPA do finału dotarła Holandia, co do dziś uważam za niespodziankę, to i o podobny rezultat mogą bez wątpienia pokusić się trójkolorowi.

Co jeszcze mnie przekonuje? Wzrok pana poniżej. Wzrok, pełen nieustępliwości, która po latach prób i posiadania celu na wyciągnięcie ręki, pozwoliła na zdobycie upragnionego zwycięstwa w Champions League. Popatrzcie jeszcze raz. Czy pozwoliłby on na nieobecność na Mundialu w szczytowym momencie swojej kariery? Czy w momencie, gdy rozstrzygają się losy Złotej Piłki, a na polu bitwy został mu już tylko jeden przeciwnik, pozwoliłby na blamaż, który marzenia o tym trofeum rozwiałby raz na zawsze? Ronaldo wbijając bramę Szwedom, zbliżył się do tego celu niesamowicie.

Wszystko w nogach jednego gracza. I choć awans jest cholernie trudnym zadaniem, doceniona zostanie też walka i nieustępliwość. I to czyni jutrzejszy pojedynek jednym z najlepiej zapowiadających się spotkań 2013 roku.

WL

PS Na szpicy powinien zagrać mimo wszystko Giroud. Zrobi przewagę w trudnych momentach i przy stałych fragmentach gry

PS2 Nawałka to cholernie inteligentny typ. Dajcie mu szansę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz